Autor Wiadomość
marti8
PostWysłany: Pią 18:48, 09 Lut 2007    Temat postu:

sama mam psa i wiem bo widze te biedne psy i koty!Nasza szkoła nawet adoptowała na odległości suczke foczke!
mikasa5
PostWysłany: Czw 9:11, 08 Lut 2007    Temat postu:

Straszne... Ja bym tak nigdy nie zrobiła żadnemu zwierzęciu....
Biedactwo... :(
Kris
PostWysłany: Wto 22:47, 06 Lut 2007    Temat postu: Uratuj życie biednej Koszi

Słuchajcie w niedziele pojechałam do schroniska, a tam w jednej z klatek leżała sunia, a jej oczy wyrażały ból.
Koszi ma tylko 1,5 roku i umiera, ale ja nie trace nadzieji, że wyjdzie z tego, gdyż Koszi chce żyć!!

Ile zła może wyrządzić ludzka bezmyślność?
Poznajcie historie Koszi.

Koszi została wyrzucona jako 6 miesieczna suczka, przygarneła ja pewna pani która miałą już pieska i małe mieszkania, aby nie oddawać jej do schroniska zabrała ją jej sąsiadka. To co opiszę jest straszne i zasługuje na największe potępienia......
Koszi żyła u swej pani ponad rok, w tym czasie zaraz przy pierwszej cieczce pani nie upilnowała suni i tak Koszi urodziła szczeniaki które zostały utopione.
Co prawda pani pod przymusem wysterylizowała sunie umawiajac się z weterynarzem, że za sterylke zapłaci na raty, do dnia dzisiejszego nie wpłaciła ani jednej raty, bo przecież pieniadze na alkochol są ważniejsze.

Koszi nigdy nie była szczepiona zachorowała na nosówke, może gdyby sunia odrazu była leczona to teraz jej stan nie byłby tak tragiczny, ale przecież po co przejmować się psem który ma zaropiałe oczy potem nos a po tygodniu słania sią na nogach, właścicielka stwierdziła,że jej pies jest zdrowy i leczyć go nie będzie.

Sunia żyje dzięki interwencji sąsiadów którzy przymusem zabrali ja do weterynarza. Został wyniesiona w kocu bo o własnych siłach nie była w stanie pojść, diagnoza weta jednoznaczna nerwowa odmiana nosówki.
Koszi w tym samym dniu trafiła do schroniska.
Jak ją zobaczyłam to chciało mi się płakać. Sunia zamerdała ogonkiem gdy do niej podeszłam, ale nie była w stanie się podnieśc choć próbowała. Gdy ją głaskałam lizała mnie po rękach, ona chce żyć!!

Koszi jest leczona, dostaje antybiotyki i kroplówki tyle można dla niej zrobić, reszta zależy od niej samej, siły jej organizmu. Weterynarz daje 5%, ze sunia z tego wyjdzie. Ale my będziemy o nią walczyć!!!
Po wyleczniu istnieje duże prawdopodobieństwo, ze Koszi nigdy nie bedzie juz zdrowym normalnym psem, pozostanie jakiś ślad po tej chorobie, wiem jedno jej serce i ogromna miłość do ludzi którzy wyżądzili jej tyle zła pozostanie taka sama.

Koszi przebywa w schronisku w Rudzie Śląskiej i tam ma małe szanse, dlatego potrzebny jest dom tymczasowy!!!

Jej właścicielka będzie miał wytoczona sprawę sądową o utopienie szczeniat i znęcanie się nad sunią.

Kontakt:
piankaa@interia.pl
gg 2762302
tel 501208670




Dobra, aktualnie najważniejszy jest ten lek. Nazywa się interferon i kosztuje coś koło 400zł. Zbieramy pieniądze na lek.
Sunia czuje sie troszke lepiej drgawki są mniejsze. Weterynarz podaje nadal antybiotyki powiedział że interferon moze pomóc odbudować odporność ale nie naprawi zmian w mózgu do których napewno doszło przy nosówce nerwowej.

Justyna zdecydowała, że na konto schroniska nie będziemy wpłacac pieniędzy, bo niewiadomo czy oni przeznaczą pieniędze akurat na Koszi. Na konto prywatne tez nie, bo ktos może nas oskarżyć, że oszukujemy i bierzemy pieniądze dla siebie.
Pieniądze będą wpłacane na konto dogomaniackie z dopiskiem "Koszi"



Zbieramy pieniądze na lek dla chorej Koszi. Pieniądze można wpłacać na konto dogomaniackie .
Numer konta:
Dorota Romaniuk
31 1140 2017 0000 4902 0527 0923
MultiBank
Pieniądze wpłacajcie z dopiskiem "Koszi"


Możecie pomuc nie tylko wpłacając pieniądze na konto, ale też wysyłając tą wiadomość na inne fora i blogi. Koszi dzięki wam może być szczęśliwa